wtorek, 10 listopada 2009

Rozdział 1. „Jeden jedyny….”

Deszczowa noc, Konoha.
              Pioruny rozświetlały ciemne, nocne niebo.  Mały blondyn ukrywał się przed burzą pod małym daszkiem sklepowym. Nie wiedział ile już czeka, aż burza przejdzie, trzęsąc się ze strachu i przerażenia. Bał się burzy. Nie dało się tego ukryć.
                Blondyn ujrzał w pewnym momencie we mgle czyjś cień. Gdy przyjrzał się dokładniej, ujrzał małego chłopca, na oko w tym samym wieku. Chłopiec trzymał w ręku czerwony parasol i kierował się ku przerażonemu rówieśnikowi. Niebieskooki blondyn przyglądał się uważnie nieznajomemu, miał ciemne oczy i czarne jak węgiel włosy. Choć nadal szlochał, dalej bacznie się mu przyglądał. Ciemnowłosy dotarł na miejsce i ku zdziwieniu blondyna, ten podniósł parasol pochylając go tak, by przykrywał ich obu.
                - Boisz się burzy? – odezwał się nieznajomy
On tylko pokiwał głową nadal ze łzami w oczach.
                -Chodź ze mną! Przeczekamy burzę u mnie w domu! – zaproponował z entuzjazmem uśmiechając się ciepło. Wyciągnął ku chłopcu rękę.
Duże niebieskie oczy spojrzały się w górę ze zdumieniem.
                - Nie masz zamiaru się ze mnie śmiać? – zapytał się zdziwiony
Ten tylko spojrzał na niego z szeroko rozwartymi oczami.
                - Śmiać się? Niby z jakiego powodu?
Blondyn już się nie odezwał, nieznajomy się uśmiechnął.
                - Yoshii! Wypadałoby się przedstawić! – niebieskooki spojrzał się na niego – Jestem Sasuke Uchiha! A Ty?
Zawahał się.
                - Uzumaki Naruto… - odpowiedział niepewnie
                - Yoroshiku ne[N1] , Naruto.
Sasuke pociągnął Naruto za rękę, aby ten wstał.
                - A więc chodźmy – i pociągnął swojego towarzysza kierując się ku swojemu domowi.

Dom Sasuke.
                - Nie zapomnij ściągnąć butów! – przypomniał Sasuke swojemu nowemu przyjacielowi, jak tylko przekroczyli próg drzwi.
                - Ah! Okay! – odpowiedział natychmiast Naruto.
Czuł się dziwnie, a zarazem niesamowicie. Po raz pierwszy ktoś zaprosił go do swego domu. Sam nie wiedział jakie uczucia nim zawładnęły. Ale było to coś nowego, nieznanego…
Z rozmyślań wyrwał go… latający ręcznik? Sasuke rzucił miękkim przedmiotem w jego stronę. Naruto trochę niezdarnie go złapał. Czarnowłosy się uśmiechnął.
                - Wysusz włosy! Przygotuje ci suche ubrania! – krzyknął będąc już w innym pomieszczeniu.
Blondyn stał jak kołek z ręcznikiem w ręku, przez chwilę zastanawiając się, do czego on służy. No ale wrócił w końcu do rzeczywistości i zabrał się do suszenia włosów. Po chwili wykonywania tej czynności uśmiechnął się do siebie. Jeszcze nikt nie był dla niego tak miły.  Znów z głębokich przemyślał wyrwał go nie kto inny jak Sasuke.
                - Pośpiesz się! Bo się przeziębisz! – energicznymi ruchami zaczął wycierać jego głowę ręcznikiem.

Naruto trzymał twarz zwróconą ku podłodze, by ukryć jego czerwieniące się policzki.
                - Yoshi! Gotowe!  - wykrzyknął Sasuke po chwili
Niebieskooki malec nadal trzymał twarz zwróconą do podłogi.
                - Nee, Naruto? Stało się coś?
Natychmiast spojrzał się na czarnowłosego.
                - Nie! Nic! Nic zupełnie…
                - Yokatta[N2] 
Pociągnął znajomego za rękę i zaprowadził go na górę po schodach. Weszli do jakiegoś pomieszczenia. Ten dom był ogromny. Naruto był pewien, że by się tutaj zgubił bez najmniejszego trudu. Pokój był dobrze oświetlony ( nie biorąc pod uwagi szalejącej za oknem burzy), choć w pokoju było tylko jedno okno. Na środku przy lewej ścianie stało duże łóżko a naprzeciwko niego szafa i drewniana komoda.
                - To pewnie pokój Sasukepomyślał[N3]  blondyn
Na łóżku leżała para czystych[N4]  i suchych ubrań, zapewnie przygotowane dla Naruto.
Sasuke podniósł te ubrania i wręczył je do rąk blondyna.
                - Proszę. – powiedział – Łazienka jest tam – wskazał machnięciem ręki
                - Dzięku-
Błyskawica rozświetliła niebo, przerywając ciszę. Naruto podskoczył i nim się obejrzał, był przytulony do czarnowłosego. Gdy się zorientował co robi, natychmiast odskoczył.
                - Ah… Eh? Prz-przepraszam! Nie wiem jak to zrobiłem! Naprawdę nie miałem-
Nie dokończył zdania, ponieważ Sasuke go delikatnie objął, tak delikatnie, jakby bał się, że złamie się w jego uścisku.
Twarz Naruto zaczęła powoli zmieniać kolor na czerwony.
                - Sasuke?
                - Nie bój się, nic ci nie grozi. Jestem tutaj.
Łzy zaczęły piec w oczach blondyna. Nie wiedział co powiedzieć. Zaskoczenie odebrało mu mowę. Był zdumiony, jak i nieprawdopodobnie szczęśliwy.  Ciepłe łzy zaczęły spadać na ciemnoniebieski materiał.
                - Mooou[N5] …ale z ciebie beksa Naruto
                - Nie jestem beksą~! - oburzył się niebieskooki
Sasuke pogłaskał blondyna po głowie. Niebieskooki ze zdumionymi, zapłakanymi oczami spojrzał w górę na niego.
                - K-Kawaii[N6] … - pomyślał rumieniąc się
Potrząsnął głową, by się opamiętać. Wypuścił niebieskookiego z objęć.
                - Chcesz zostać u mnie na noc, Naruto?
                - Huh? Jesteś pewien?
Sasuke pokiwał głową, Naruto spuścił wzrok.
                - Coś się stało?
                - Sasuke… - zawahał się przez chwilkę przygryzając wargę – Zastanów się proszę przez chwilę… dopiero mnie poznałeś. Jesteś pewien, że możesz mnie zaprosić do siebie na noc?
Sasuke udał, że się zastanawia.
                - No pewnie!

Naruto się rozpromienił, chociaż w duchu wiedział, że Sasuke nie może się za nic dowiedzieć, kim naprawdę jest.

- Więc… będziesz spać w moim pokoju, a ja pójdę do innego. – już miał wychodzić, ale za oknem znów „trzasnął” piorun.
Naruto automatycznie złapał Sasuke za tył koszuli. Ten się obrócił.
                - N…Nie idź…. – odparł tak cicho, że czarnowłosy ledwo mógł go dosłyszeć. Niebieskie oczy blondyna były pełne przerażenia. Tak więc Sasuke posłuchał go i został. Zaprowadził przyjaciela do łóżka, a sam położył się obok niego. Twarz Naruto była czerwona, ale i malował się na niej szczery uśmiech. Ciemnowłosy uśmiechnął się do siebie i chwilę później zapadł w głęboki sen.

Słońce wkradające się przez okna do domów budziło mieszkańców Konohy do życia.  Sasuke też po chwili się obudził. Naruto spał tuż obok niego… a raczej na nim. Blondyn był wtulony w Sasuke, smacznie śpiąc. Czarnowłosy powoli zaczął wstawać i z trudem się uwolnił. Niebieskooki wydał pomruk niezadowolenia, ale spał dalej. Czarnowłosy uśmiechnął się do siebie. Spojrzał jeszcze raz na przyjaciela i udał się w kierunku drzwi.


[N1]jap. „miło cię poznać”
[N2] Z jap. „dzięki bogu”
[N3] Na zielono będę zaznaczać myśli bohaterów tej historii x33
[N4]Właśnie, one były czyste! Żeby nie było! xD
[N5]To słowo nie ma konkretnego tłumaczenia. Najczęściej w języku polskim używane w zdaniach gdzie występuje „Osz” lub „kurczę” ;
[N6]Z jap. „Słodkie, urocze”

1 komentarz: